TBJ: Jak indyjskie firmy zwiększają swoją obecność w Trójkącie
Data opublikowania:Przez Lauren K. Ohnesorge – Starszy pisarz, Triangle Business Journal
13 lipca 2018 r
Pościg rozpoczął się od notatki senatora stanu z początku 2017 r. Indyjska firma świadcząca usługi informatyczne miała na celowniku hrabstwo Wake – w grę wchodziło 500 stanowisk pracy.
„Project Element”, który odwiedził już inne stany, kiedy senator. Jaya Chaudhuriego zaangażowałem się, chciałem być blisko klientów. Chciała dostępu do talentów. Chciał, upierał się Chaudhuri, Trójkąta.
Po prostu jeszcze tego nie wiedziało.
„Właśnie odwiedzili Indianę” – napisał w lutym Chaudhuri do urzędników Departamentu Handlu Karoliny Północnej. „Chciałbym, abyśmy jasno przedstawili, dlaczego jesteśmy o wiele lepszym miejscem do prowadzenia działalności gospodarczej”.
W tamtym czasie państwo zabiegało o większe projekty, takie jak rozbudowa Credit Suisse w hrabstwie Wake zapewniająca 1200 miejsc pracy i projekt Allstate Insurance zapewniający 2250 miejsc pracy w hrabstwie Mecklenburg. Jednak urzędnicy ostro lobbowali wobec indyjskiej firmy – „prasa pełnosądowa”, Sekretarz Handlu Tony’ego Copelanda powiedziałbym.
W lipcu mieli już umowę na zatrudnienie aż 2000 osób.
„Element”, który wkrótce okazał się Infosys, stał się jednym z największych projektów w historii Triangle – sztandarowym zwycięstwem branży Commerce w roku, w którym zagraniczne firmy ogłosiły utworzenie w regionie prawie 3600 stanowisk pracy.
Sygnalizowało to także rosnące możliwości dla państwa, ponieważ zainteresowanie indyjskich firm przyćmiło nawet zainteresowanie firm chińskich – twierdzą urzędnicy.
„Indyjskie firmy nas znajdują” – mówi Chrisa Chunga, dyrektor generalny North Carolina Economic Development Partnership, wiodącej stanowej agencji rozwoju gospodarczego odpowiedzialnej za rekrutację na nowe stanowiska pracy w 100 hrabstwach stanu.
Jednak tym, co może być najbardziej zachęcające dla Trójkąta i Karoliny Północnej, niekoniecznie jest utworzenie bezpośrednich miejsc pracy, ale potencjał dalszego wzmocnienia ekosystemu przedsiębiorczości.
Według National Foundation for American Policy w 2016 r. ponad 50 procent (44) z 87 startupów o wartości co najmniej $1 miliarda zostało założonych przez imigrantów. Z tego 14 zostało założonych przez osoby fizyczne z Indii – największego grupę wśród wszystkich krajów.
Teoria, jak wyjaśniają eksperci, jest taka, że kiedy indyjscy pracownicy przenoszą się do Trójkąta wraz z dużymi firmami, takimi jak Infosys i HCL, w pewnym momencie garstka z nich opuści te przedsiębiorstwa i rozpocznie własne przedsięwzięcia – i najprawdopodobniej założą je w rejonie Raleigh-Durham.
Ekonomiści twierdzą, że Trójkąt ma doskonałe warunki do dalszego odnajdywania i przyciągania większości inwestycji do państwa.
Jednak znaczenie i wpływ indyjskich korporacji na Karolinę Północną zaczęło się na długo przed ostatnią falą ogłoszeń o pracę.
Jedno prowadziło do drugiego
W 2008, Rahula Singha, który kieruje ogromnym kampusem Cary indyjskiej firmy informatycznej HCL Technologies, odwiedził siedem miast w ciągu sześciu dni, zanim wybrał Trójkąt. W 2014 r. zainicjował kolejne agresywne poszukiwania – tym razem dotyczące lokalizacji ekspansji obejmującej 1237 stanowisk pracy.
Wybór Cary'ego był łatwy, wspomina Singh, wskazując na pulę talentów skupioną wokół uczelni i bliskość klientów. Dziś firma zatrudnia w mieście 1500 pracowników.
Rok po wielkim ogłoszeniu HCL kolejna indyjska firma Aurobindo Pharma dostrzegła w Durham własną szansę, ogłaszając utworzenie nowej siedziby badawczo-rozwojowej, 275 miejsc pracy i inwestycję o wartości $31,7 mln. W ciągu miesiąca ujawni plany przejęcia dawnego zakładu produkcyjnego Teleflexu za $2,9 mln.
Tylko w zeszłym roku indyjska firma technologiczna Zensar wybrała Durham spośród konkurencyjnych lokalizacji w Gruzji, Teksasie, Indianie i Kalifornii na swoje pierwsze centrum dostaw do klientów w Ameryce Północnej, w ramach którego zatrudnionych jest 300 pracowników.
A to tylko trzy firmy, stanowiące część tego, co deweloperzy ekonomiczni opisali jako wzorzec.
Według danych stanowych indyjskie inwestycje stworzyły łącznie 4000 miejsc pracy w Karolinie Północnej.
Możliwości indyjskie rosną, a indyjskie firmy obiecały tysiące miejsc pracy, które nie zostały jeszcze utworzone. Praktycznie całość przeznaczona jest dla Trójkąta, wynika z danych NC Commerce. Spośród 14 indyjskich firm na 100 indyjskich firm ankietowanych przez Konfederację Przemysłu Indyjskiego w tym stanie 71 procent działa w branży IT, chociaż możliwości w branży farmaceutycznej rosną.
Singh twierdzi, że pula talentów jest największym atutem HCL w regionie. Jednak łatwość prowadzenia działalności gospodarczej wpłynęła na decyzję o dalszym inwestowaniu. „Osobiste zaangażowanie przywódców stanu, które pomaga nam zbudować dobre uzasadnienie biznesowe i historię Karoliny Północnej” – mówi.
Przewaga Karoliny Północnej
AD Amar, profesor zarządzania na Uniwersytecie Seton Hall, twierdzi, że od pewnego czasu czynniki działają na korzyść Karoliny Północnej. Wskazuje pogodę panującą w tym stanie i niskie koszty życia jako powody, dla których inne lokalizacje w USA mogą sprzyjać indyjskim inwestycjom.
„Hindusi czują się w USA bardzo dobrze” – mówi Amar, mieszkaniec Indii, który przyjechał do Ameryki jako student. „To język, to system demokratyczny, poczucie wolności, którym cieszą się w Indiach, którym mogą się cieszyć w USA… W dużym stopniu się pokrywają”.
Ważną rolę odgrywają także czynniki ekonomiczne, ponieważ w Indiach, podobnie jak w wielu innych krajach, brakuje wykwalifikowanych pracowników – mówi. Koszty pracy rosną.
„Dlatego uważają, że korzyści, jakie czerpali w Indiach z produkcji farmaceutyków i innych produktów na rynek amerykański, są obecnie mniej atrakcyjne niż w przeszłości” – mówi. „Staje się coraz bardziej atrakcyjny dla rynku amerykańskiego”.
Amar, który w 2016 r. przewodził indyjsko-amerykańskiej grupie Trump PAC, również przypisuje administracji Trumpa niedawny wzrost zainteresowania. Jego zdaniem stanowisko Trumpa w sprawie rygorystycznych limitów wizowych powoduje, że firmy z konieczności zwiększają liczbę pracowników zatrudnionych w danym kraju.
Ronil Hira, profesor nadzwyczajny polityki publicznej na Uniwersytecie Howarda i pracownik naukowy w Instytucie Polityki Gospodarczej, zgadza się, że naciski polityczne i „wykręcanie rąk” prowadzą do inwestycji. Teoretyzuje, że stanowisko Trumpa w sprawie H-1B wpłynęło na decyzję Infosys o ogłoszeniu planów utworzenia 10 000 miejsc pracy w USA
A Raleigh, gdzie Infosys planuje ulokować co najmniej 2000 takich stanowisk pracy, może wykorzystać to zainteresowanie, zarówno dzięki pakietom talentów, jak i pakietom motywacyjnym, mówi Amar.
Jednak największą zaletą stanu mogą być firmy, które już tu przybyły – takie jak Infosys i HCL.
„Każda firma, która ma swoją siedzibę w Karolinie Północnej, trafia na pierwsze strony gazet w Indiach” – mówi Amar.
Maureen Little, wiceprezes ds. rozwoju gospodarczego w North Carolina Community College System, twierdzi, że firmy mogą być najlepszymi rekruterami w stanie. Sprzedając perspektywy w ramach niestandardowych programów szkoleniowych, jakie mogą oferować lokalne uczelnie, jej zespół często łączy firmy z firmami takimi jak HCL i Infosys, które już korzystają z tych zasobów.
„Słyszę to od innych firm… to naprawdę miejsce, w którym guma spotyka się z drogą. To właśnie w tym przypadku sprzedaż Karoliny Północnej oraz sprzedaż dostosowanych do indywidualnych potrzeb szkoleń i naszych lokalnych szkół wyższych ma kluczowe znaczenie” – mówi.
Wzmacnianie więzi
Urzędnicy twierdzą, że trudno wyobrazić sobie zakres rzeczywistych możliwości.
Dzieje się tak częściowo dlatego, że chociaż EDPNC posiada biura ds. bezpośrednich inwestycji zagranicznych w takich lokalizacjach jak Chiny, Japonia i Korea Południowa, w Indiach nie ma takiego biura – mimo że kraj ten zamieszkuje zdumiewające 1,3 miliarda ludzi.
W Karolinie Północnej status quo polega na tym, że możliwości znajduje państwo – a nie na odwrót, mówi Chung. Ale to może wkrótce się zmienić, ponieważ Indie znajdują się na szczycie listy priorytetów, jeśli chodzi o fundusze BIZ – dodaje.
„Kolejnym krokiem w tej strategii jest: jak bardziej aktywnie atakować firmy, które mogą myśleć o ekspansji w USA?” on mówi. „To prawdopodobnie największy priorytet, jeśli chodzi o ogólny aspekt działalności EDPNC dotyczący rekrutacji biznesowej”.
Według Konfederacji Przemysłu Indyjskiego (CII), nawet bez biura BIZ, Karolina Północna zajmuje 16. miejsce wśród wszystkich stanów, jeśli chodzi o inwestycje w Indiach, z dotychczas zainwestowanymi prawie $64 miliardami.
Chung wierzy, że gdy Karolina Północna zacznie działać proaktywnie, możliwości mogą wzrosnąć dziesięciokrotnie.
Spośród 100 indyjskich firm ankietowanych przez CII grupa ustaliła, że w całych Stanach Zjednoczonych zainwestowano $17,9 miliarda, co doprowadziło do utworzenia ponad 113 000 miejsc pracy.
Chung chce większy kawałek tego ciasta.
Bez biura FDI odległość może stanowić wyzwanie, ponieważ dotarcie do Karoliny Północnej bez lotu bez przesiadek może dosłownie zająć dyrektorom zwiadu kilka dni. Natomiast EDPNC obsługuje większość transakcji w Indiach ze swojego biura w Cary.
Chociaż istnieją plany rekrutacji lotu do Chin, w tej chwili nie ma takich planów w przypadku Indii. Mike Landguth, dyrektor generalny RDU Airport Authority, twierdzi, że wszystko sprowadza się do możliwości linii lotniczych, których po prostu nie ma.
„Przyjrzeliśmy się temu” – mówi, zauważając, że na razie RDU koncentruje się na rynkach z ugruntowaną infrastrukturą – np. na długo oczekiwanych działaniach związanych z rekrutacją lotów do Chin. „Jeśli sytuacja się zmieni, przyjrzymy się ponownie”.
Na razie najprostszą opcją mogą być loty RDU bez przesiadek z Londynu i Paryża. Landguth twierdzi, że te loty – i zapewniana przez nie łączność z innymi rynkami międzynarodowymi – mogą pobudzić rozwój gospodarczy, w tym skierowany do firm indyjskich.
Zachęty i siła robocza obciążona obowiązkami wizowymi
Jack Narcotta, starszy analityk w Strategy Analytics, przewiduje, że inwestycje będą płynąć w obie strony.
Narcotta, która zajmowała się urządzeniami mobilnymi dla wielu firm badawczych, twierdzi, że chociaż Stany Zjednoczone w dużej mierze przeszły przez przejście z 3G na 4G, potencjalnie miliard użytkowników „wchodzi w posiadanie bardziej zaawansowanych telefonów”. A to tylko jeden rynek, na którym amerykańskie firmy mogą skorzystać z indyjskich inwestycji. Mówi, że jest prawdopodobne, że firmy w Karolinie Północnej odkryją w przyszłości więcej możliwości, a większa świadomość dzięki inwestycjom w tym miejscu może zwiększyć to zainteresowanie. Zauważa, że Indie nie budzą takich samych obaw związanych z własnością intelektualną, jak w przypadku inwestycji firm technologicznych w Chinach.
„To dobra mieszanka, baza klientów naprawdę głodna nowych urządzeń i nowych technologii” – mówi, przewidując więcej synergii między obydwoma regionami w nadchodzących latach.
Aby wygrywać projekty, Karolina Północna będzie prawdopodobnie musiała pozostać konkurencyjna dzięki swoim pakietom motywacyjnym. Metro w całych Stanach Zjednoczonych stało się w ostatnich latach bardziej agresywne, mówi ekspert ds. wyboru lokalizacji, John Boyd z Boyd Company. Nazywa zachęty niezbędną „barierą wejścia”, jeśli chodzi o tworzenie krótkiej listy rozwoju gospodarczego w 2018 r.
Jednak Hira z Howard University kwestionuje etykę stosowania zachęt w celu przyciągnięcia tych firm – szczególnie tych z branży usług IT, do których zaliczają się zarówno Infosys, jak i HCL.
Hira twierdzi, że praktyka offshoringu jest integralną częścią modelu biznesowego. Firma świadcząca usługi IT zleca dział IT swojej firmy na zewnątrz, przenosząc go do call center w Indiach, gdzie siła robocza jest tańsza, mówi. Jest to posunięcie, które wypiera amerykańskich pracowników i które, jego zdaniem, nie powinno być „dotowane” w formie zachęt w Północnej Karolinie.
„Nawet jeśli mówią, że zatrudniają lokalnie… część dostaw będą realizować z zagranicy” – mówi, dodając, że „tylko dlatego, że administracja Trumpa nakłoniła ich do zatrudniania Pracownicy z USA… nie oznacza to, że nie przenoszą dużej części pracy za granicę. To ich model biznesowy.”
Dane publiczne potwierdzają, że mimo że Infosys zatrudnia w Karolinie Północnej, aby spełnić obietnicę złożoną w zeszłym roku, nadal składa wnioski o wizy H-1B w Trójkącie. Do firmy zatwierdzono 121 wniosków o warunki pracy dla pojazdów H-1B na rok finansowy 2018 w hrabstwach Wake i Durham. HCL został zatwierdzony na 755, a Zensar na 126 (Cisco prowadziło z 1087).
„Dlaczego więc subsydiować to za pomocą zachęt?”, Hira mówi ogólnie o indyjskich firmach świadczących usługi IT.
W niedawno przyjętym budżecie republikańscy prawodawcy próbowali rozwiązać kwestię wiz, wprowadzając zapis, który uniemożliwiałby posiadaczom wiz H-1B wliczanie ich do kamieni milowych projektów „transformacyjnych”.
Ale to nie tylko zachęty, to także talent, który przyciąga firmy do Trójkąta.
Little mówi, że dotyczy to wszystkich projektów – nie tylko tych pochodzących z Indii.
Little mówi, że państwo musi zadbać o „gotową populację”, co oznacza identyfikację osób bezrobotnych i zapewnienie im szkoleń. Oprócz przyciągania nowych projektów system szkół wyższych musi zapewniać ludziom wiedzę o możliwościach w sektorach takich jak technologia oraz o tym, jak jego zasoby mogą pomóc potencjalnym pracownikom zdobyć nowe umiejętności, mówi.
Singh z HCL twierdzi, że firmy takie jak jego już odczuwają presję talentów ze strony rozwijającego się klastra technologicznego. Dziesięć lat temu firma HCL otrzymywała od 10 do 12 CV na każde wolne stanowisko. Teraz jest bliżej czwartej.
„Mają wiele możliwości” – mówi o osobach poszukujących pracy. „Mamy obecnie do czynienia z konkurencją, a biorąc pod uwagę Amazon i Apple, które rozważają ten obszar, osobiście uważam, że będzie to wyzwanie”.