Sąsiedzi jednoczą się na rzecz pracowników Duke Raleigh walczących na pierwszej linii frontu z koronawirusem

Data opublikowania:

Wiele osób zajmujących się opieką zdrowotną znajduje się na pierwszej linii frontu w leczeniu pacjentów z koronawirusem. Inni zarządzają sprzętem, który pozwala na bezpieczne leczenie tych pacjentów. Pracownicy ci każdego dnia narażają zdrowie swoje i swoich rodzin, aby móc pomagać innym.

Magazyn „News & Observer” w serii opowiada historie „bohaterów opieki zdrowotnej”.

Jeśli chcesz kogoś nominować, możesz to zrobić tutaj.

Oto niektórzy z tych bohaterów.

SĄSIEDZTWO DAJE POSIŁKI, ZACHĘCA LEKARZY, PIELĘGNIARKI

Jennifer Harris nie może być na pierwszej linii frontu ze swoją drugą rodziną w szpitalu Duke Raleigh, ale chciała mieć pewność, że zrobi coś, aby dać im znać, że o nich myśli.

Harris, specjalistka programowa dla zespołu lekarskiego szpitala, jest przyzwyczajona do widoku lekarzy i pielęgniarek zachowujących się stanowczo w trudnych chwilach, ale jest na tyle blisko nich, aby wiedzieć, że wszystko może być naprawdę stresujące, szczególnie podczas pandemii Covid-19.

Chcąc zmniejszyć część tego ciężaru, Harris umieściła wiadomość w Nextdoor, sąsiedzkiej aplikacji społecznościowej, pytając, czy ktoś z jej społeczności nie chciałby pomóc personelowi szpitala, przekazując posiłki lub przesyłając notatki z zachętami.

Jej sąsiedzi byli więcej niż chętni do pomocy.

Harris otrzymała darowizny w postaci posiłków dla lekarzy i pielęgniarek, przekąsek, kofeiny, a nawet skarpetek z napisem „wdzięczny”.

„Dostawcy, którym je przekazałem, byli przytłoczeni ilością miłości i uznania, jakie otrzymują w tym wszystkim” – Harris powiedziała The News & Observer. „To było przytłaczające widzieć pomoc, jaką ludzie chcą nieść i wsparcie świadczeniodawcom, którzy są tutaj na pierwszej linii frontu. Otrzymuję mnóstwo ofert pomocy w postaci datków. Muszę wrócić jutro z jeszcze większą liczbą datków. Niektóre dzieci wykonały nawet kartki, które dawały lekarzom. To było naprawdę piękne widzieć, jak dzielnice się jednoczą, a społeczność jednoczy się, aby wspierać naszych pracowników służby zdrowia na pierwszej linii frontu”.

Nawet jeśli ludzie nie wiedzą dokładnie, jak pomóc, nadal kontaktują się z Harrisem i pytają, co mogą zrobić.

Informacje zwrotne i wsparcie ze strony społeczności przekroczyły jej oczekiwania.

„Zdecydowanie tak. Samo patrzenie na tak wielu ludzi, którzy jednoczą się i oferują pomoc w naprawdę przerażającym czasie, przez który przechodzimy, jest po prostu niesamowite i przywraca mi wiarę w ludzkość, ponieważ widzę teraz tak wiele negatywności” – powiedziała Harris. „Widzę liczbę ofiar śmiertelnych i wszystkie te okropne rzeczy, więc chcę się od tego oddzielić i naprawdę zaangażować się w obserwowanie w czasie rzeczywistym, jak wiele dobrych ludzi robią”.

NADĄŻA Z ZAOPATRZENIAMI ŚOI

Pielęgniarka UNC Rex Healthcare spędza dni w pracy, potencjalnie narażając się na bezpośredni kontakt z COVID-19.

Śmiertelny wirus spowodował, że szpitale i placówki medyczne zostały wyposażone w niewielką ilość środków ochrony osobistej.

Za każdym razem, gdy do objętego systemem Blue Ridge Cancer Center w Blue Ridge pojawi się ktoś, kto wykazuje jakiekolwiek możliwe objawy COVID-19, to przełożona pielęgniarki klinicznej Denise Wrench wychodzi, aby ocenić objawy. Obejmuje to ocenę własnego zespołu.

„Musimy zapewnić wszystkim zdrowie i bezpieczeństwo” – powiedział Wrench.

Wrench (53 l.) z Four Oaks jest pielęgniarką od 32 lat i stwierdziła, że nigdy nie widziała czegoś takiego jak koronawirus.

Kiedy nie ocenia osób z możliwymi objawami, upewnia się również, że jej personel ma potrzebny sprzęt ochrony osobistej.

Każdego ranka każdy oddział ocenia, ile artykułów – takich jak rękawiczki, płyn do dezynfekcji rąk, rękawiczki, chusteczki i inne przedmioty – pozostawił, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim pacjentom i sobie.

Wrench powiedziała, że zgłasza swój stan zapasów, a działy centrum medycznego wymieniają sprzęt w zależności od potrzeb.

Wrench powiedziała, że co tydzień zamawia nowy sprzęt, ale to nie zawsze oznacza, że dostają to, czego potrzebują. To maseczka, płyn do dezynfekcji rąk i chusteczki najtrudniej utrzymać w magazynie.

Ale ze względu na notatki Wrencha i zarządzanie zaopatrzeniem w systemie szpitalnym, oddział onkologii jeszcze nie został pozbawiony.

Wrench powiedziała, że nie czuje się bohaterką, ale po prostu robi to, do czego została powołana. Wrench twierdzi jednak, że mąż powiedział jej inaczej.

„Powiedział mi: «Jesteś moim bohaterem, bo codziennie chodzisz do pracy i nigdy nie wyglądasz na przestraszonego ani zmartwionego».

Przyznała jednak, że jako żona, matka i córka boi się tego, co może przynieść do domu.

Oryginalne źródło artykułu: Wiadomości i obserwator